Szanowny Panie Burmistrzu,
Mam nadzieję, że stać Pana na to, by podać moje pytanie do publicznej wiadomości. Pytam: czy nie jest Panu wstyd? Za siebie i za swoich radnych? Za to jak potraktowaliście wielkiego nauczyciela, mistrza mojej młodości w "Mickiewiczu" pana Damiana Włodarczyka powinniście się smażyć w piekle jeśli ono istnieje a mam nadzieję że tak. Tyle mam Panu do powiedzenia. Wstyd mi. Wstyd mi za was. Odkąd pamiętam głosuję na PO, a także na Pana osobiście, bo lepszej alternatywy nie ma, ale po tym co wyprawiacie ostatnio po prostu mi wstyd. Człowiek jest 1 szą kadencję, ma prawo nie mieć doświadczenia, jest człowiekiem uczciwym jak mało kto, był i jest taki jako nauczyciel i jako człowiek, ale że nie potwierdził waszej, jedynej słusznej wersji protokołu to fora ze dwora. I pańskim radnym nawet ręka nie zadrżała! Rosińskiemu, co przyszedł do Lublińca niewiadomo skąd, Walczak, która jako dyrektorka Kazika od lat próbuje tylko ścigać Micka i nigdy nie doścignie... Polityka POlityką szanowny panie, interesy interesami, ale żeby przyzwoitego, dobrego, szlachetnego człowieka traktować w ten sposób? Wstyd mi za was. Nigdy więcej na Pana nie zagłosuję. A donosy do prokuratory to powinny być słane na tych którzy odpowiadają za stan parku grunwaldzkiego, na tych którzy obiecują basen od 14 lat i na tych dzięki którym część mieszkańców oddycha szkłem, choć wy ładnie opowiadacie, że jest wszystko ganc egal. Może Pan być z siebie dumny, brawo. Konkurencji pan nie ma, pisiaki dały panu jeszcze 10 lat rządzenia, więc kto nie zawsze się zgodzi z klubem pana burmistrza to adios i Rosińskiego na szefa komisji, bo "swój", choć chłop ani po polsku składnie gadać nie potrafi, co słyszałem, jak odtwarzałem sobie kilka ostatnich sesji Rady. Tak wspaniałego nauczyciela geografii wielu roczników młodzieży jak Pan Damian Włodarczyk potraktować? Na to nie ma wytłumaczenia.
Szanowny Panie Sylwestrze,
Zawsze odpowiadam na pytania, jeżeli nie naruszają regulaminu. W tym wypadku pytanie narusza regulamin, bo dotyczy innych osób (radnych), ale postanowiłem jednak wyjaśnić Panu kilka kwestii.
Po pierwsze wątpię, aby kiedykolwiek był Pan moim zwolennikiem, ale to nie jest istotne w tym momencie. Nie jest mi wstyd, bo zawsze będę mówił prawdę, czy to jest dla kogoś wygodne czy nie. Po wyborach w 2018 r. aż w 3 komisjach przewodniczącymi zostali radni niezwiązani z „moim ugrupowaniem”. A mogliśmy postąpić tak jak nasi poprzednicy, kiedy to mając 9 radnych nie dostaliśmy żadnego przewodniczącego komisji Rady Miejskiej. Między innymi Pan radny Włodarczyk otrzymał propozycję przewodniczącego Komisji Ochrony Środowiska, uznając jego kompetencje w tym zakresie. To prawda, że jest radnym pierwszą kadencję! Ale to nie oznacza, że ma być stronniczy czy wręcz działać niezgodnie z prawem. To ze słów przewodniczącego komisji (zapisanych na nośniku dźwięku) wynika wprost, że komisja posiedzenie zakończyła, a Pani protokolantka poszła przewodniczącemu Rady Miejskiej przekazać wynik głosowania (4 głosy „za”) jedynej uchwały na tym posiedzeniu. A potem okazało się, że przybył 1 głos radnego, nieobecnego na posiedzeniu komisji. Mnie najbardziej zaskoczyła postawa radnego Damiana Włodarczyka na następnym posiedzeniu komisji, kiedy pozwolił na głosowanie protokołu z posiedzenia komisji, z udziałem radnego Łukasza Mikulskiego, który głosował w swojej sprawie, czego nie dopuszcza ustawa o samorządzie gminnym (Dz.U. 2019, poz. 506, art. 25a, cyt.: Radny nie może brać udziału w głosowaniu w radzie ani w komisji, jeżeli dotyczy ono jego interesu prawnego).
Szanowny Panie! Tu nie chodzi o jedną słuszną wersję protokołu – tu chodzi o prawdę. Jeżeli by przyjąć stanowisko Pana przewodniczącego, to zarówno Pani protokolantka, jak i naczelnik Wydziału Komunalnego mówili nieprawdę. Jaki „interes” mają osoby niezwiązane z żadną stroną sporu? Bardzo mi się nie podobają Pańskie uwagi dotyczące radnych. Są one niegrzeczne i nie będę się do nich odnosił. Jeżeli chodzi o Park Grunwaldzki, to było sporo donosów (zawiadomień) na mnie (złożonych również przez naszego posła). Prokuratura Okręgowa w Częstochowie sprawę badała przez ponad 2 lata (przesłuchała mnie dwukrotnie i wielu urzędników Urzędu Miejskiego), po czym wątek dotyczący mojej osoby umorzyła. W uzasadnieniu stwierdziła, że zrobiłem wszystko w tej sprawie, co do mnie należało! Co do basenu, to wielokrotnie ten temat wyjaśniałem, dlaczego do tej pory nie podjąłem budowy. Natomiast jeżeli o chodzi o firmy w KSSE to szkoda, że poseł nie zajął się tym tematem do tej pory, choć go o to prosiliśmy, a organy kontrolne państwa należą pod jurysdykcję rządu.
Życzę Panu dobrego 2020 roku.